Inwestycje w energetyce lekarstwem na kryzys

Po kilku tygodniach pandemii w Polsce wiemy już na pewno, że wirus zainfekuje gospodarkę, nawet jeśli my sami się go w końcu pozbędziemy. W wielu obszarach trzeba działać szybko. Ale trzeba także pomyśleć o odbudowie gospodarczej, w której niskoemisyjna transformacja energetyki musi zająć centralne miejsce. To właśnie jest czas na odważne decyzje, dotychczas odkładane na później. Już dziś trzeba zapowiedzieć strategiczną przebudowę sektora, żeby pomóc społeczeństwu wyjść z kryzysu i zapewnić długofalowe korzyści.

Zdecydowana polityka zwalczania infekcji („zostań w domu”), bezpośrednio przekłada się na kryzys gospodarczy. W prognozach z 30 marca bank Credit Agricole przewiduje ponad dwuprocentową recesję w tym roku. Ale szacunki ekonomistów dotyczące skutków pandemii zmieniają się na gorsze z każdym kolejnym tygodniem lock-downu. Spadnie sprzedaż produkcji przemysłowej, wzrośnie bezrobocie.  

 

Koronawirus a energetyka

Za liczbami kryją się konkretne problemy i ludzkie dramaty: zwolnienia pracowników, bankructwa, trudna sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw, ograniczenia w łańcuchach dostaw, możliwy kryzys sektora finansowego. Wiemy już, że skutki epidemii nie ominą energetyki: spada zapotrzebowanie na energię elektryczną (średnio o ponad 7%), za chwilę statystyki odnotują zmniejszone zużycie paliw. Średnia cena energii elektrycznej na rynku krótkoterminowym jest już mniejsza o jedną czwartą. Najniżej od blisko dwóch lat notowane są uprawnienia do emisji CO2. Choć energia tanieje, to już pojawiają się problemy z niewypłacalnością odbiorców. Mogą pociągnąć za sobą małych, niezależnych sprzedawców energii. Firmy energetyczne sygnalizują problemy z realizacją inwestycji – i tych konwencjonalnych, i tych w odnawialne źródła energii. A to wszystko w sytuacji, gdy polska energetyka wymaga pilnego odbudowania mocy wytwórczych, rozwoju sieci, znacznych inwestycji w OZE, ale przede wszystkim ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Nie unowocześniliśmy polskiej energetyki, gdy warunki były sprzyjające. Nie przestawiliśmy jej na niskoemisyjne tory. Teraz presja rośnie i czeka nas naprawianie dachu podczas solidnej burzy.

 

Czas strategicznych decyzji

Polityka gospodarcza to silne narzędzie obrony przed kryzysem. Dlatego rządy wszystkich krajów, w tym Polski, będą pompować znaczne środki publiczne w krajowe gospodarki. Ale pieniędzy dla wszystkich nie wystarczy, nie będą zrzucane z helikoptera. Dlatego – poza ratowaniem gospodarki tu i teraz – konieczne są strategiczne decyzje, gdzie skierować szczególne wsparcie. Bezpieczeństwo zdrowotne i polityka społeczna (edukacja!), digitalizacja i innowacyjność gospodarki oraz nowoczesna infrastruktura, w tym energetyka to obszary, w których wsparcie inwestycji będzie konieczne. Tak, uważamy że to czas wspierania energetyki, ale tylko takiej, która będzie skokiem do przodu – zdigitalizowana, zdecentralizowana i zdekarbonizowana. Taka energetyka może stać się kołem zamachowym gospodarki oraz narzędziem wyrównywania szans. Dlatego proponujemy następujące działania: 

  1. W ramach stabilizowania sytuacji i ukierunkowania biznesu oraz sektora finansowego rząd powinien zapowiedzieć, że cele energetyczno-klimatyczne UE będą przez Polskę realizowane. Konieczna jest kontynuacja ożywienia w sektorach energetyki słonecznej oraz wiatrowej na lądzie, które obecnie są najszybciej rozwijającymi się źródłami OZE.
  2. Wsparcie kluczowych branż może wymagać specyficznych działań, dlatego rząd powinien przeprowadzić konsultacje z przedsiębiorcami na temat ich kondycji, problemów i potrzeb.
  3. Programy wsparcia energetyki prosumenckiej (m.in. Mój prąd) muszą nie tylko zostać utrzymane, ale powinny też być wzmocnione. Trzeba utrzymać popyt na instalacje prosumenckie i inne odnawialne źródła energii. Polska jest w piątce unijnych krajów z największą liczbą miejsc pracy w branży OZE – na koniec 2018 r. było to już 86 tys. (EuObserver), ale teraz zapewne jest ich więcej właśnie dzięki przyspieszeniu w rozwoju domowej fotowoltaiki. Przypomnijmy – górników jest w Polsce 80 tys. Co więcej, te branże dają szansę innym polskim firmom, pozwolą na odbudowę łańcuchów dostaw, a potencjalnie na większy kawałek tortu na rynku unijnym.
  4. Morska energetyka wiatrowa może stać się polską specjalnością. Może być źródłem taniej, czystej energii i przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa energetycznego. Aby tak się stało, potrzebne jest przyspieszenie rozwoju tej technologii, w tym obniżenie kosztów inwestycyjnych. Jak mało który obszar, morska energetyka wiatrowa może wesprzeć polski przemysł, np. stoczniowy. W projekcie  ustawy offshore przewidziano, że w fazie inwestycyjnej powstanie ok. 34 tys. miejsc pracy. Z kolei wyliczenia ekspertów pokazują, że zainstalowanie morskich farm wiatrowych o mocy 6 GW to szansa na stworzenie 77 tys. miejsc pracy w całej Polsce, wygenerowanie ok. 60 mld zł wartości dodanej do PKB i 15 mld zł wpływów z tytułu podatków CIT i VAT do 2030 r. (PSEW, McKinsey&Company).
  5. Niezbędna jest kontynuacja walki ze smogiem. Dlatego programy termomodernizacji i wymiany starych źródeł ciepła na nowe nie mogą teraz wyhamować. Do 2030 r. tylko w budynkach ogrzewanych indywidulanie na te cele trzeba będzie wydać łącznie ponad 400 mld zł (Forum Energii). To nie są tylko inwestycje pozwalające na poprawę jakości powietrza, ale trwale obniżające rachunki. Trzeba pamiętać, że to również szansa dla polskich firm produkujących materiały i urządzenia, montujących i serwisujących sprzęt.
  6. Nadszedł najwyższy czas na program wsparcia odbiorców wrażliwych z prawdziwego zdarzenia. Dziś dodatki energetyczne, ze względu na powiązanie z dodatkami mieszkaniowymi, nie trafiają do potrzebujących. Czas ten program zreformować, powiązać go z efektywnością energetyczną, a przede wszystkim wycofać się z ustawy o rekompensatach cen prądu. Gdyby zamiast zwykłych dopłat, których nie będą potrzebować wszyscy, bo ceny energii elektrycznej spadają, rząd dofinansował na przykład wymianę oświetlenia na energooszczędne, można by obniżyć zużycie o ok. 10-20% i w ten sposób działać trwale, a nie doraźnie.
  7. Powrót do koncepcji zielonego funduszu, który może być finansowany przychodami ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. W ubiegłym roku polski rząd zarobił rekordowe 11 mld złotych ze sprzedaży tych uprawnień. Stało się tak m.in. dzięki wysokim cenom CO2[1]. W samym tylko lutym tego roku rząd zainkasował ponad 1 mld zł. Te pieniądze giną w budżecie, choć co najmniej połowa z nich powinna zostać przeznaczona na niskoemisyjną transformację. Czas te fundusze rzeczywiście tam skierować. To z nich można finansować rozwój sieci, także ciepłowniczych, poprawę efektywności energetycznej (w tym termomodernizację), OZE, elektromobilność, magazynowanie energii.
  8. Program rozbudowy i modernizacji sieci przesyłowej, a przede wszystkim sieci dystrybucyjnych. Stan tych ostatnich pozostawia wiele do życzenia, a skala niezbędnych inwestycji będzie ogromna, szczególnie jak weźmiemy pod uwagę rozwój energetyki zdecentralizowanej i elektryfikację transportu oraz ogrzewnictwa. Wykorzystanie potencjału połączonych sektorów będzie wymagać również tego, by sieci były inteligentne.

Wnioski – jutro staje się dzisiaj

Walka, żeby zatrzymać spiralę kryzysową w gospodarce będzie wymagać dużej mobilizacji – legislacyjnej oraz finansowej. Priorytetem jest oczywiście utrzymanie miejsc pracy i powstrzymanie bankructw firm, czy zachowanie płynności, także w energetyce. Jednak już teraz trzeba myśleć o tym, jakie miejsce Polska i energetyka chcą zająć w pokryzysowym świecie. Megatrendów kryzys nie zatrzyma – węgiel będzie coraz mniej dostępny, drogi i tak samo emisyjny, technologie OZE będą coraz tańsze, a magazyny w końcu zaczną się upowszechniać. Kryzys klimatyczny też nie zostanie wymazany przez pandemię koronawirusa, a unijne ambicje zostaną co najwyżej odłożone na kilka miesięcy. Nie ma już wątpliwości, że odbudowa całej gospodarki UE będzie silnie powiązana z celami neutralności klimatycznej. Polska może się do tego przygotować wcześniej i o to zabiegać, dzięki temu miałaby szansę, by zostać poważnym beneficjentem już nie tylko środków na transformację, ale i na odbudowę po kryzysie.

Odważne decyzje dotyczące transformacji energetyki i szerokiego programu inwestycyjnego – wspieranego przez państwo oraz przez środki unijne – mogą przynieść korzyści całej gospodarce. Tego  nie dadzą kolejne subsydia dla górnictwa czy elektrowni węglowych.

 

[1] Także dlatego, że rząd sprzedał dodatkowe uprawnienia, które nie zostały wydane instalacjom energetycznym w ramach derogacji (KOBiZE).

Data publikacji: 1 kwietnia 2020